Sprzęt, który kupujemy z myślą o używaniu go podczas wyjazdów w góry, przydać się może również w innych okolicznościach. Na przykład w naszym codziennym miejskim życiu, które czasami bywa zakłócone przez niecodzienne sytuacje. Podczas ostatnich ulewnych deszczy w mojej okolicy kilkakrotnie miały miejsce nagłe przerwy w dostawie prądu. Trwały po kilka godzin, więc pozornie problem niewielki, zwłaszcza wiosną, gdy zimno w mieszkaniu nie grozi. Jednak gdy nie używa się gazu, brak prądu oznacza niemożność ugotowania obiadu czy nawet herbaty. Cóż było zatem robić? Kuchenka MSR Reactor z szafy powędrowała na kuchenny blat, gdzie czekał już kartusz gazu, tak się złożyło, że też z MSR-a. Będąc przyzwyczajona do używania Reactora w warunkach wysokogórskich, przy niskich temperaturach i konieczności topienia śniegu, byłam zaskoczona tym, jak szybko na takiej kuchence można przygotować posiłek w warunkach domowych, nie mówiąc o zagotowaniu wody, co trwało chyba szybciej niż w elektrycznym czajniku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sprzętu MSR w warunkach domowych używałam nie pierwszy raz. Podczas surowej zimy 2011/2012 mieszkałam w raczej chłodnym mieszkaniu, w dodatku często przebywałam w górach, zatem podczas kilkudniowych pobytów w mieście rzadko udawało się nagrzać pokój do temperatury powyżej +12 stopni. Często bywało +8, a rekord odnotowany przy oknie to +4. A tu trzeba było pracować, w dodatku przy komputerze, co ze zmarzniętymi palcami nie jest łatwe. Przypomniały mi się wówczas studenckie opowieści o mieszkaniu zimą w namiotach rozstawionych w pokoju. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Namiot MSR, wewnątrz karimata Therm-a-Rest, trochę kocy, śpiwór, lampka z biurka, książki i stos papierów, rękawiczki ze ściętymi końcówkami palców i laptop. Już chwilę po zamknięciu się w namiocie z tak nietypowym zestawem sprzętu wewnątrz było ciepło. Wydychane powietrze, laptop, no i ciepło lampy czyniły warunki całkiem znośnymi, nawet rękawiczki po chwili okazywały się zbędne. Tak więc warto pamiętać zarówno o studenckich patentach, jak i o naszym górskim sprzęcie. Zawsze może on się przydać w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach.

Aleksandra Dzik