2. Ogrzewacze żelowe
Są to ogrzewacze większe od omówionych wcześniej, przeznaczone raczej do stacjonarnego użycia: w bazie, na biwaku czy np. przez fotografów przyrody lub obserwatorów fauny, czekających nieraz długi czas w bezruchu na pojawienie się okazów zwierząt.
Mają formę przezroczystych torebek z elastycznego tworzywa, wypełnionych cieczą, w której pływa niewielka blaszka, wyprofilowana tak, aby można ją było zgiąć. Torebki mają różną wielkość i kształt, podyktowany ich funkcjonalnością, a czasem także estetyką i symbolicznym znaczeniem (np. serduszka ofiarowywane bliskiej osobie jako wyraz ciepłych uczuć).
Ogrzewacze te wykorzystują ciepło wytwarzające się podczas reakcji krystalizacji roztworu przesyconego – cieczy, którą wypełniony jest ogrzewacz. Reakcję inicjuje wygięcie wspomnianej blaszki, oczywiście przez ściankę torebki, bez jej rozrywania. Ogrzewacz nagrzewa się wówczas do kilkudziesięciu st. C.
Dokładna temperatura, jak również czas grzania, zależy od rodzaju ogrzewacza, jego wielkości i użytej wewnątrz substancji, i powinna być podana na opakowaniu.
Co ważne, reakcja chemiczna jest odwracalna, co oznacza, że ten sam ogrzewacz możemy wykorzystywać wielokrotnie.
Po ustaniu reakcji nasz pojemnik staje się twardy, a substancja, która pierwotnie była cieczą, przybiera formę zestalonej masy krystalicznej, wizualnie przypominającej lód. Ogrzewacz możemy jednak łatwo zregenerować, ogrzewając go przez kilka minut we wrzątku.
3. Ogrzewacze z żarnikiem
To najstarszy z rodzajów ogrzewaczy, stosowany tradycyjnie np. przez myśliwych. Użyteczne mogą być, podobnie jak opisane wcześniej ogrzewacze żelowe, podczas stacjonarnego przebywania na mrozie.
Jednak ponieważ są mniejsze i nie tak delikatne jak żelowe, to np. noszone w kieszeni na klatce piersiowej z powodzeniem stosowane mogą być też jako źródło ogrzewania całego ciała podczas poruszania się.
Ogrzewacze te mają formę metalowych pojemników, w których umieszcza się paliwo, płynne (alkohol etylowy lub benzyna) lub stałe. Fachowo nazywane są katalitycznymi.
Działają na zasadzie utlenienia się paliwa. Katalizator, którym jest np. platyna, umieszczany bywa w korku, który po podgrzaniu przez kilka sekund zewnętrznym źródłem ciepła, np. zapalniczką, inicjuje reakcję. Ogrzewacze takie działają do 24 godzin.
Ich temperatura bywa różna w zależności od modelu oraz zastosowanego w nim paliwa, jednak są na tyle gorące, iż aby się nie poparzyć należy pamiętać o konieczności noszenia ich w woreczku z miękkiego materiału, który zawsze dołączony jest do ogrzewacza.
Możemy używać ich wielokrotnie, jednak nie możemy zapomnieć o konieczności posiadania wystarczającego zapasu paliwa, jak również źródła ognia.
4. Podgrzewane elektrycznie wkładki do butów i rękawiczki
To zdecydowanie najbardziej zaawansowane technicznie urządzenia grzejące. Jest ono także najdroższe i być może dlatego w Polsce, w kręgach miłośników outdooru jak dotąd, stosunkowo mało znane (poza kręgami himalaistów oraz zapalonych narciarzy).
W odróżnieniu od opisanych wcześniej ogrzewaczy źródłem ciepła jest w nich nie reakcja chemiczna, lecz energia elektryczna. Wymagają więc zewnętrznego źródła zasilania w postaci baterii lub akumulatora ładowanego z sieci elektrycznej.
We wnętrzu wyglądającej na pozór zwyczajnie wkładki do butów czy rękawiczki poprowadzone są cienkie druciki, które mają za zadanie ogrzać nasze stopy lub dłonie. Przechodzą one w dyskretny kabelek, który wzdłuż naszej nogi czy ręki prowadzi do zamocowanego na niej zasobnika z bateriami lub naładowanego uprzednio akumulatorka. Tu znajduje się włącznik urządzenia, a często także regulator, umożliwiający wybór stopnia grzania.
Zasobnik wygodnie montuje się z tyłu wewnętrznego buta w obuwiu ekspedycyjnym, gdzie chroniony jest przed wypadnięciem czy uszkodzeniem przez trzecią, zewnętrzną warstwę – ochraniacz buta. Można go też umieścić z tyłu buta narciarskiego, zarówno zjazdowego, jak i skiturowego.
Podobne rozwiązanie techniczne stosowane jest także w odzieży na niskie temperatury dla motocyklistów.
Tutaj, głównie z racji łatwego zasilania możliwego dzięki czerpaniu energii elektrycznej z motocykla, do dyspozycji mamy nie tylko wkładki do butów czy rękawiczki, ale i całe obuwie, kurtki, czy nawet pełne ogrzewane kombinezony.
Przebywając na łonie natury, bez źródła energii, tego typu urządzenia możemy użytkować jedynie tak długo, na jak długo wystarczy nam baterii, które możemy wymieniać, ewentualnie na jak długo wystarczy prądu w akumulatorku.
Wytwarzanie ciepła pochłania stosunkowo dużo energii. Na jednym komplecie czterech baterii AAA wkładka elektryczna przy maksymalnym stopniu grzania w temperaturze rzędu -30 do -40 st. C raczej nie podziała dłużej niż 6 – 8 godzin. Musimy się zatem liczyć z koniecznością noszenia ze sobą zapasowych baterii, najlepiej litowych.
Jeśli nasze urządzenie posiada akumulatorek ładowany z sieci, a wybieramy się w rejon, gdzie nie będziemy mieli do niej dostępu, można poprosić znajomego elektronika o wykonanie przeróbki i dorobienie do urządzenia zasobnika na baterie, akumulatorek wyczerpie się bowiem po kilku godzinach.
Aleksandra Dzik,
BluEmu Team