Ubiegłe wakacje, właściwie w całości, spędziliśmy w Tadżykistanie, a konkretnie we wschodniej części Pamiru. My, to znaczy silna ekipa biologów z Uniwersytetu Warszawskiego i SGGW.

Cel naszej wyprawy do Tadżykistanu (Wschodni Pamir)

Celem naszej wyprawy było zbadanie wysokogórskich mokradeł położonych na ok. 4000 m n.p.m. w dolinie jeziora Yashilkul oraz w dolinie jeziora Rangkul (tuż przy granicy z Chinami). Pamirskie mokradła to ciekawe ekosystemy częściowo zasilane wodą z niezamarzających ciepłych źródeł. Dzięki temu mokradła są miejscami, w których rozwija się bujna, jak na Pamir, roślinność, przypominająca polskie wilgotne łąki.

Mokradła stanowią prawdziwe oazy zieleni w pustym i surowym wysokogórskim krajobrazie. Mieszkańcy Pamiru wykorzystują je jako pastwiska dla kóz, owiec i jaków. Dla roślin i zwierząt mokradła są naturalnymi azylami, umożliwiającymi przetrwanie w trudnych warunkach klimatycznych. Takie azyle przyrodnicy nazywają refugiami.

Nasze działania podczas pobytu w pamirze

Podczas naszej wyprawy opisaliśmy roślinność mokradeł oraz zebraliśmy próbki pozwalające ocenić ich produktywność (ile biomasy może powstać na mokradłach – informacja bardzo istotna z punktu widzenia lokalnych pasterzy). Rozpoznaliśmy występujące tam gleby, a z jezior pobraliśmy rdzenie osadów, żeby odtworzyć historię tych ekosystemów.

Pracowaliśmy sprawnie, chociaż w trudnych warunkach. Podróżując po Azji Centralnej (w Pamir dojechaliśmy z Warszawy dwoma samochodami terenowymi, wyładowanymi po brzegi sprzętem badawczym i turystycznym) doświadczaliśmy ogromnej gościnności miejscowych mieszkańców. Jednak odmienna flora bakteryjna i wszechobecna baranina potrafiły dać się we znaki nawet najbardziej zagorzałym miłośnikom azjatyckiej kuchni. W takich sytuacjach z ulgą sięgaliśmy po nifuroksazyd i przywiezione z Warszawy liofilizaty.

Wyzwanie stanowiły również sprawy „higieniczne” – każdy z uczestników wyprawy zapamięta na długo z jednej strony wieloosobowe toalety w sanatorium w Jelondi, a z drugiej ogromną przyjemność z kąpieli w gorących źródłach. W tym roku odświeżymy nasze wspomnienia – żeby zamknąć nasz projekt badawczy konieczny jest jeszcze jeden wyjazd, tym razem krótszy, ale z pewnością bardzo intensywny. Po powrocie na pewno podzielimy się wrażeniami.

Autorem tekstu jest uczestnik wyprawy – Grzegorz Górecki.