W końcu stałam się szczęśliwą posiadaczką własnych rakiet! Konkretnie – modelu MSR EVO 22. Motywacją do ich nabycia była wyprawa na najwyższą górę Ameryki Północnej, czyli Mt Denali, znaną też jako Mt McKinley.
Góra (6194 m) zalicza się do dość trudnych, zwłaszcza, że leży w rejonie należącym do najzimniejszych na świecie. Aby dotrzeć do obozu bazowego po wylądowaniu na lodowcu, trzeba iść kilku dni, niosąc plecak i ciągnąc za sobą załadowane sanie.
Początkowe odcinki nie są bardzo strome, za to są długie, cały czas idzie się w śniegu. Zdarzają się masochiści, którzy idą wyłącznie w butach (i szybko zaczynają ten ambitny pomysł przeklinać!), zdecydowana większość wspinaczy korzysta jednak albo z nart skitourowych, albo z rakiet.
W moim przypadku o wyborze rakiet zdecydowały rady doświadczonych znajomych oraz renoma firmy Mountain Safety Reserach. Nie bez powodu na Denali większość wspinaczy używa właśnie rakiet MSR. Ten amerykański producent na Alasce, w sklepach i wypożyczalniach, jest bardzo widoczny.
Brałam pod uwagę także inne rakiety, tej samej firmy, masywniejsze i cięższe, przeznaczone na strome podejścia i trawersy. Ostatecznie uznałam, że nie muszę mieć aż tak specjalistycznej wersji sprzętu. Priorytetem była cena i waga, w czym model MSR EVO 22 miał przewagę. Skąd „22” w nazwie? To długość w calach, która wynosi 22,2 cale (56,5 cm).
Rakiety świetnie się sprawdziły. Nie tylko w moim przypadku, skorzystała z nich jeszcze jedna osoba. A skorzystać mogła, bo to model dość uniwersalny, jeśli chodzi o rozmiar buta czy wagę dorosłego użytkownika.
Warto wiedzieć, że dla osób o bardzo dużej wadze, dociążonych plecakiem oraz przy brnięciu w bardzo puszystym śniegu rakiety MSR EVO 22 można przedłużyć. Służy do tego rodzaj kupowanej dodatkowo „płozy” (przedłużki), czy jak kto woli – „ogona”.
Dużą zaletą wybranych przeze mnie rakiet jest bardzo łatwy i szybki system mocowania butów. Służą do tego gumowe paski ze sprytnymi klamerkami, którymi spokojnie można operować w rękawiczkach, i to nawet takich z jednym palcem, co w zimowych, trudnych warunkach i na mrozie jest bardzo istotne.
Chodzenie w rakietach nie jest żadną filozofią! Trzeba tylko na początku przyzwyczaić się do nieco szerszego stawiania nóg. Nie chcemy zahaczać rakietą o drugą rakietę ani nogę. Na szczęście, model MSR EVO 22 w porównaniu z innymi rakietami jest stosunkowo wąski.
Ktoś mógłby to uznać za wadę (mniejsza powierzchnia – jest ryzyko zapadania się), ale w warunkach, jakie ja miałam na wyprawie, węższe rakiety były atutem. Odpowiadała mi też bardzo w MSR EVO 22 stosowna „twardość” rakiet.
Podłoże na Denali to czysty śnieg, nie chodzi się po kamieniach lub korzeniach. Rodzaje śniegu były bardzo zróżnicowane: od puchu po topniejącym papkę, w której bez rakiet iść się w ogóle nie dało.
Bardzo przydatne w rakietach MSR EVO 22 okazały się zamontowane pod spodem metalowe ząbki, pełniące funkcję raków.
A jakie mają wady? Zdarzało mi się, że przedni pasek mocujący but nieco się obsunął, co wymagało poprawienia – ale być może za słabo go ściągnęłam. Nieco denerwujący na początku był też odgłos stukania podnoszoną podczas chodzenia piętą, rozlegający się przy każdym kroku.
Ale szybko się do niego przyzwyczaiłam. To drobiazgi wobec widoków, jakie miałam po drodze! Jedno jest pewne: fakt, że udało mi się zdobyć Denali dość szybko i absolutnie bezpiecznie, to w dużej mierze zasługa moich rakiet.
Szczegóły techniczne modelu rakiet MSR EVO 22
- waga: 1509 g (para)
- rozmiary butów: uniwersalne
- kolory: niebieski, szary, bordowy
- długość rakiet: 56,5 cm = 22 cale
- szerokość: 20,3 cm
- zakres rozmiarów buta: 35,5-49,5 cm
- producent: MSR USA
Autor recenzji: Monika Witkowska