Zwróćcie uwagę na nową markę żywności liofilizowanej na naszym rynku – Summit to Eat. Od pierwszej zjedzonej paczki mogę powiedzieć, że ta firma wie o co chodzi.
Przede wszystkim – jedzenie jest smaczne i syte. Można sobie dosolić albo użyć przypraw ale to jedzenie jest smaczne i co najważniejsze producent oferuje potrawy w kilkunastu kompozycjach smakowych. Znajdą coś dla siebie weganie i diabetycy.
Część nadaje się na śniadania, reszta na obiady. Porcje są syte. Każda z nich ma przynajmniej 600 kcal, niektóre więcej. Wszystkie porcje są pakowane jako dania dla jednej osoby. To ważne, bo porcje dwuosobowych czasami nie sposób podzielić na nieparzystą liczbę uczestników wyjazdu.
Te paczki są łatwo podzielne i zajmują mało miejsca. Każde opakowanie można dodatkowo zgnieść i jeszcze bardziej zmniejszyć jego rozmiary.
Jak u wielu producentów jedzenie da się zaparzyć w torebce i zamknąć workiem strunowym. Ale worki Summit to Eat są bardziej przyjazne dla jedzącego niż te od konkurencji.
Same opakowania są niższe, i można standardowej długości łyżką zamieszać jedzenie bez ryzyka oparzenia dłoni.
Kolejną różnicą jest to że opakowania mają szersze denko, i porcja po zaparzeniu samodzielnie stoi i się nie przewraca. Warto dodać, że torebki są bardzo mocne. Na pewno nie przebiją się w transporcie czy pod naciskiem. Torebki są wyraźnie opisane i oprócz ilości kalorii w porcjach mamy dokładną wagę co do 1 grama oraz więcej informacji o ilości białka, cukrów i tłuszczów.