Dłuższy czas zastanawiałam się, czy przyda mi się wkład do śpiwora. Wiadomo, dodatkowych kilogramów człowiek nie chce, dźwigać w plecaku, a z drugiej strony pranie śpiwora nie jest łatwą sprawą. Podczas trekkingu, czy ekspedycji w wysokie góry sen jest kluczowy dla regeneracji organizmu. Warto więc zadbać o jego jakość.
Wkłady do śpiwora dbają o utrzymanie odpowiedniego komfortu cieplnego oraz zapewniają utrzymanie czystości śpiwora na dłuższy czas. Chronią śpiwór przed zabrudzeniem, przejmując cały pot i brud, który się na nas znalazł. Proste rozwiązanie, gdy mamy biwak z ogniskiem.
Wkład możemy łatwo wyprać, nawet ręcznie. Podczas biwaku, nie będzie więc problemu. Plus szybko schnie, można np. doczepić do plecaka w czasie wędrówki i za chwilę mamy już suchy oraz czysty wkład.
Wkład do śpiwora Trekmates Polycotton mumia: jest lekki (to tylko 350 g) oraz kompaktowy, wymiary 230 x 80 cm. Firma Trekmates jest obecnie jednym z wiodących producentów odzieży i akcesoriów turystycznych w Wielkiej Brytanii oraz innych krajach.
Potwierdzam, widziałam na własne oczy w Walii, nawet jeden Brytyjczyk polecał mi produkty tej marki. W swojej szerokiej ofercie posiada także sprzęt trekkingowy, survivalowy i campingowy.
W czasie podróży po Walii wkład podróżował razem ze śpiworem. Oprócz docieplenia śpiwora może, służyć jako lekki śpiwór w upalne dni, czy w schroniskach bądź hostelach jako własna pościel. Plusem jest to, że nie ponosimy opłat za wypożyczanie pościeli.
Uważam, że zakup wkładki, zwróci się już po kilku noclegach w czasie podróży bądź trekkingu. Wkład posłużył mi także jako siedzisko, gdyż minimalizowaliśmy nasz bagaż do dźwigania i podróży samolotem.
Materiał – polycotton, mieszanka poliestru oraz bawełny. Wkład prałam, nie kurczy się i nie zmienił swojego kształtu. Dostępny jest w kształcie mumii oraz kołderki. Kołderka posiada kaptur. W zestawie mamy też przydatny pokrowiec.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza gdy idę spać po siedzeniu przy ognisku i mój śpiwór nie pachnie „wędzonką”.
Anna Kiepura