Autor testu: kierownik sklepu sportowego Dominika Korlatowicz
Fotograf: Jan Korlatowicz

Wygoda i komfort to rzeczy mocno subiektywne. Ja, znając się na sprzęcie turystycznym, jestem w pewien sposób jeszcze trudniejszym klientem – bo bardziej świadomym i wymagającym. Czym kierowałam się przy wyborze maty idealnej? Zobaczcie sami.

Marka – gwarancja sukcesu

Po pierwsze, dobra sprawdzona marka, a więc sprzęt może i droższy, ale na lata. Pewnie brzmi to banalnie, ale nic nie zastąpi jakości i dożywotniej gwarancji, a także już 50 lat doświadczenia lidera na rynku materacy – stąd mój wybór padł na maty firmy Therm-A-Rest. To wiodąca marka spośród firm specjalizujących się w produkcji mat samopompujących. Ma ona bardzo szeroki wachlarz produktów, które umożliwią wygodne i komfortowe wypoczęcie nocą w terenie. Ja postawiłam na matę samopompującą Therm-A-Rest Prolite Apex.

Czy na tej macie samopompującej się wyśpię?

Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz – każdy zna to powiedzenie, ale czy naprawdę zawsze tak jest w przypadku snu? Cztery i pół roku temu zostałam mamą i wraz z tym wydarzeniem zdałam sobie sprawę z tego, że nie zawsze będę mogła przespać całą noc… Pomimo jakże wygodnego materaca.

W związku z tym, jeszcze bardziej zależy mi na komforcie, którym mogę się cieszyć podczas snu. Wypady wspinaczkowe, czy w góry lub na pola namiotowe z cienką karimatą zawsze były dla mnie udręką przez nieprzespane noce – teraz uważam ten etap za zakończony. Moja nowa mata Prolite Apex po napompowaniu ma grubość około 5 cm, co w pełni wystarcza, by przespać całą noc jak we własnym miękkim łóżku i odpowiednio wypocząć.

Co z tą izolacją? Czy będzie „ciągło” od ziemi?

Poszukując „tej idealnej”, patrzymy na różne aspekty, czasem może wydające się mniej ważne, ale jednak … np. kolor. Gdy wybierałam matę wiedziałam, że soczysta czerwień zachęci mojego syna na wspólne wypady pod namiot lub w góry! (Jeśli jesteś rodzicem, to na pewno wiesz, że czerwony symbolizuje zwycięstwo, to kolory bohaterów bajek, którzy są zawsze najszybsi i najlepsi.) 

Ale to oczywiście aspekt całkowicie poboczny. Ważnym czynnikiem przy wyborze maty samopompującej jest z pewnością współczynnik R-Value, który w tym przypadku wynosi 3,8 – co on oznacza? Jest to współczynnik stopnia izolacji od podłoża na którym położymy matę. Czyli w tym przypadku zapewnia ona dobrą izolację od podłoża dzięki czemu mata ma zastosowanie czterosezonowe. 

Sama używałam maty późną wiosną, latem oraz wczesną jesienią, zimą jeszcze nigdy nie zdecydowałam się nocować pod namiotem. Może dlatego, że jak każda kobieta mam większą wrażliwość na temperaturę i jestem większym zmarzluchem? Z czterosezonową matą Therm-A-Rest poszłam na całość i pierwszy raz nocując zimą nie miałam wrażenia aby „ciągło” od ziemi 😉

Co to za dziwny zawór? Jednokierunkowe napełnianie?

Ciekawy zawór … hmmm… jak to napompować? Therm-A-Rest wprowadził jakiś czas temu nowe zawory, które znacznie uprościły pompowanie, ale i przyspieszyły szybkość tej czynności. Materac można ustawić w taki sposób, że podczas pompowania nie ulatuje powietrze w zewnętrznym kierunku, czyli mamy tu do czynienia z jednokierunkowym napełnianiem, dzięki czemu cały zabieg jest znacznie szybszy i wygodniejszy. 

Tak samo jak przy wypompowywaniu, także materac nie zasysa powietrza. Zmorę z tym, jak powietrze przy pompowaniu nam ucieka w trakcie brania kolejnego wdechu, znamy wszyscy szczególnie przy dzieciakach i wielokrotnym pompowaniu dla nich balonów… Tu nie ma takich problemów.

Ile masz miejsca w plecaku?

No tak, przy czterolatku nie ma wolnego miejsca w plecaku. Znacie to… Zawsze musi być z nami ulubiona zabawka, coś do jedzenia na trudne chwile i coś na przebranie – szczególnie, gdy dziecko uwielbia eksplorować – a przecież o to w tym wszystkich chodzi. Poznawanie świata jest najlepszą edukacją jaką możemy zapewnić pociechom. Także kolejnym plusem jest wymiar maty po spakowaniu. Ona jest naprawdę kompaktowa i ma niską wagę.

Choć wiadomo, że matki z miłości do sowich pociech mogą sporo unieść, ale Moje Drogie Matki Polki – dbajmy o swoje kręgosłupy!

W zestawie do maty jest dodany worek transportowy, który zabezpieczy w razie potrzeby naszą matę przed zabrudzeniem, co także jest bardzo przydatne.

Jak mocna jest ta mata?

Tak, to było oczywiste – mama napompowała super czerwony materac – chyba po to, abym mógł po nim poskakać? – tak pomyślał mój synek, gdy po raz pierwszy zobaczył matę i od razu wskoczył na nią w butach. To prawdziwy mały tester pomyślałam. Ale inżynierowie pracujący nad Prolite Apex musieli chyba mieć takich małych pomocników, bo mata wytrzyma i ten test. 

Przyznam szczerze, że ten materac mamy już chwilę i kilka razy był naprawdę mocno eksploatowany… całkiem dobrze to znosi. Myślę, że zawdzięczamy to materiałowi z którego jest wykonany, ponieważ jest stosunkowo mocny – jest nim poliester o wytrzymałości 50 denierów.

Podsumowanie

W tym wszystkim dla mnie najważniejsze jest to, że mogę spędzić czas wolny ze swoim synem, gdzieś w terenie, w górach, na polu namiotowym i nie martwić się o spokojny sen. Każde udogodnienie jest mile widziane i jeśli tylko może mi to pomóc w „zarażeniu” go swoimi zamiłowaniami do gór i sportu, to tym bardziej będę szczęśliwa. 

Mata samopompująca Therm-A-Rest Prolite Apex spełnia zarówno moje, jak i Stasia oczekiwania, jest lekka i pakowna, szybko się ją pompuje, a dodatkowo jest mega wygodna i komfortowa, pozwala mi się w pełni zregenerować nocą. A w ciągu dnia wytrzymuje nasze szaleństwa i zabawy😊.