Malownicze zaśnieżone miasteczka i lasy to zdecydowanie piękniejsza strona aktualnej pory roku. Ta gorsza – to nie tylko mróz i krótkie dni. Zimą jesteśmy szczególnie narażeni na urazy, których nabawić możemy się zarówno na nartach, jak i nawet tuż po wyjściu z domu, na oblodzonym chodniku. Przyjrzyjmy się zatem, jakie zagrożenia czyhają na nasze ciała oraz w jaki sposób im zapobiegać i leczyć te już nabyte.
Zima w mieście
Jeżeli planujemy zimowe wędrówki po górach lub innym trudnym terenie, z reguły jesteśmy na nie przygotowani – odpowiednie buty, raki, czekany czy kijki hikingowe skutecznie pozwolą nam zachować równowagę i przyczepność do podłoża.
Piotr Jasieński z zakopiańskiego oddziału TOPR potwierdza:
„Z roku na rok turyści wychodzą w góry coraz lepiej wyposażeni. Oczywiście wciąż zdarzają się przypadkowe osoby, które wyjeżdżają w adidasach na zaśnieżony Kasprowy, ponieważ myślały, że skoro na dole trawa jest zielona, to na szczycie będzie podobnie. Ale jednak w większości zarówno dobre buty i raki, jak i czekany oraz detektory lawinowe wchodzą na stałe do taterniczego ekwipunku”. I chociaż co roku zdarzają się wypadki, głównie na stokach, gdzie o kontuzję czy poważniejszy uraz nietrudno, jest coraz lepiej. „Kiedyś rzadko można było spotkać narciarza w kasku. Dzisiaj to narciarz bez kasku jest niecodziennym widokiem”, dodaje ratownik.
Jednak w mieście często zapominamy o bezpieczeństwie, licząc na to, że chodniki zostaną na czas odśnieżone, a sól i piasek utorują nam wygodną drogę. Niestety nie zawsze tak jest. Większość urazów, których możemy się nabawić w trakcie zimowych miesięcy, powstaje właśnie w miastach i ich okolicach, a narażone na nie są szczególnie osoby starsze – ze względu na trudności w poruszaniu się oraz znacznie większą łamliwość kości.
Najczęstsze urazy
Pośliźnięcie się na chodniku, pozornie niegroźne i być może nawet zabawnie wyglądające, może mieć naprawdę poważne konsekwencje. Najczęściej występujące urazy, od najbardziej błahych do najpoważniejszych to:
- Stłuczenia – próbując zamortyzować upadek narażamy na stłuczenie nadgarstki, łokcie, kolana czy kręgosłup w odcinku lędźwiowym,
- Zwichnięcia – obejmujące zwykle staw skokowy, kiedy chcemy złapać równowagę na lodzie oraz nadgarstek, w rezultacie upadku na ręce,
- Złamania w obrębie nadgarstka i kości przedramienia – także w wyniku upadku na ręce,
- Złamania nóg – w wyniku uderzenia w twardą powierzchnię (lód, chodnik, krawędź krawężnika czy murku) narażone są na nie zarówno stawy kolanowe, jak i kości długie,
- Złamania żeber – niezamortyzowany upadek na bok lub bezpośrednio na klatkę piersiową może spowodować bardzo poważny uraz,
- Złamanie panewki stawu biodrowego – szczególnie narażone na nie są osoby starsze, chore na osteoporozę lub cierpiące na dużą łamliwość kości z innego powodu,
- Złamania kręgosłupa – często powodowane upadkiem na twardą powierzchnię,
- Urazy głowy – zarówno potylicy, jak i kości twarzoczaszki; często towarzyszy im także wstrząśnienie mózgu.
O ile ze stłuczeniami czy drobnymi otarciami możemy poradzić sobie sami, za pomocą dostępnych bez recepty maści na obrzęki czy domowych sposobów, o tyle każdy poważniejszy uraz wymaga interwencji lekarza specjalisty. Ortopedzi potwierdzają, że zimą szpitale i oddziały ratunkowe dużo częściej przyjmują pacjentów z podobnymi obrażeniami.
Jednak nie należy zwlekać ze zgłoszeniem się do lekarza, ponieważ oprócz bólu, zaniedbany uraz może skutkować bardzo poważnymi powikłaniami, takimi jak trwałe uszkodzenie narządu ruchu czy nawet śmierć – w wypadku zakażenia złamania, krwawienia (również wewnętrznego) czy uszkodzenia czaszki.
Jak się zabezpieczyć?
Najprościej mówiąc – trzeba uważać. Patrzmy pod nogi, unikajmy bardzo „wyślizganych” miejsc, a na przejście z domu na przystanek zarezerwujmy sobie dwie-trzy minuty więcej niż latem, aby uniknąć podbiegania na potencjalnie niebezpiecznym chodniku.
Warto też zamienić typowe miejskie buty o gładkiej podeszwie na obuwie trekkingowe, które zapewni nam lepszą przyczepność na lodzie czy błocie pośniegowym. A jeśli poruszamy się po terenie często oblodzonym albo planujemy spacer po lesie, parku czy podmiejskich dolinkach, warto wyposażyć się w nakładki antypoślizgowe lub raczki. Zakładane na buty kolce sprawią, że zapomnimy o nieprzyjemnościach związanych z lodem na chodniku.
Pamiętajmy, że dbając o odpowiednią przyczepność obuwia, nie tylko zabezpieczamy siebie i swoich bliskich przed możliwymi urazami i wizytą na pogotowiu, ale także odciążamy stawy kolanowe i biodrowe – idąc ostrożnie i nienaturalnie przenosząc ciężar ciała aby uniknąć wywrotki na śliskiej nawierzchni, narażamy je na dużo szybsze „zużycie” niż przy normalnym, fizjologicznym chodzeniu. Lepiej zatem wydać te kilkadziesiąt złotych na nakładki antypoślizgowe, niż stracić kilka miesięcy na żmudną i często kosztowną rehabilitację, która czekałaby nas po zimowym wypadku.