Wybraliśmy się rowerami na przełomie października i listopada na Szlak Orlich Gniazd z zamiarem spania w terenie. Trasę, którą zaplanowaliśmy, to Szlak rowerowy z Częstochowy do Krakowa i powrót wzdłuż pieszego szlaku SOG. Łącznie 376km w 10 dni.

Od dawna mieliśmy chęć na ten szlak, ale pod warunkiem, że przejedziemy go wczesną wiosną lub kończącą się jesienią. Dlaczego właśnie tak? 

Bo to kraina skał wapiennych i pięknych zamków. Nie które z tych atrakcji są mocno pochowane i zasłonięte przez drzewa pełne zielonych liści w sezonie wakacyjnym. Dodatkowo jest to tak duża atrakcja turystyczna dla Polski, że jak jest ciepło są tam tłumy ludzi. My wolimy niezakłócony niczym szum drzew i śpiew ptaków oraz widoki bez dodatkowych ruchomych przeszkadzaczy 🙂 

Kolejny element, który nas powstrzymywał przed wyruszeniem, był słabej jakości ekwipunek noclegowy. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż podróż jesienią nie uraczy nas temperaturami powyżej 20 stopni Celcjusza jak w wakacje i może być chłodno zwłaszcza w nocy.

Podczas trwania całej tej wycieczki wszystkie noclegi poza jednym spędziliśmy w namiocie. Temperatury w nocy w tym czasie spadały do zera i wiemy teraz doskonale, że decyzja z odwlekaniem przygody do momentu posiadania Therm-a-rest NeoAir Xlite NXT była rozsądna. 

Noce były zimne, a materace bardzo komfortowo chroniły nas od mokrego jesiennego podłoża. Była jedna noc szczególnie chłodna, ale opowiemy o niej za chwilkę. 

Chcemy zwrócić tu szczególną uwagę na współczynnik izolacyjności R-value na poziomie 4.5 materaca NXT. Zaskoczyła nas olbrzymia, odczuwalna różnica w stosunku do naszych wcześniejszych materacy które miały R-value tylko 1,5. Spytacie w jaki sposób czuć tę różnicę? Czuć to już po siadaniu na materac po wejściu do namiotu. 

Nasz poprzedni sprzęt na którym spaliśmy nie izolował tak od ziemi. Kiedy szykowaliśmy się do spania w chłodną noc wiedzieliśmy, że przebieranie się w piżamy jest dyskomfortowe. Siadając na materacu, był on zimny w dotyku i potrzebował dużo czasu by ogrzał się od naszych ciał. Czyli pupa była zimna i przechodziły dreszcze. Na materacach Therm-a-rest NeoAir Xlite NXT nie ma takiego efektu. W ich konstrukcji jest folia w środku materaca, która nie pozwala na uwolnienie ciepła z naszych ciał w glebę tylko odbija to ciepło i wraca z powrotem, dając wrażenie ogrzewania. 

Ta cecha, tego „łóżka” pozwoliła nam przetrwać noc na Pustyni Błędowskiej. To właśnie ta noc która była najzimniejsza podczas wyprawy na Szlaku Orlich Gniazd. Możecie to zobaczyć na naszym kanale na YouTube. Są tam materiały w których widać jak dobrze sprawdziły się te materace. 

Spanie na pustyni to proszenie się o jeszcze niższą temperaturę. Przy gruncie było zero. Olbrzymia kondensacja i wilgoć potęgowała nieprzyjemne doznania. Wyziębiliśmy się podczas rozkładania namiotu. Był chłodny przeszywający wiaterek, niby niewidoczny, ale szybko i skutecznie dążący do wyziębienia organizmu. 

W namiocie komfortowe i szybkie przebranie w termo i pozostałe warstwy ocieplające. Po wsunięciu się do naszych śpiworów okazało się, że ledwie dają radę. Doszły jeszcze kurtki puchowe i… gdyby nie izolacja  Therm-a-rest NeoAir Xlite NXT zmuszeni byśmy byli do ewakuacji i szukania noclegu na kwaterze. 

Ta noc utwierdziła nas w przekonaniu, że warto inwestować w profesjonalny sprzęt z wyższej półki, ale to nie jedyna cecha, która przemawia na jego korzyść.

Podczas wypraw nie wystarczy tylko sen. Potrzebny jest komfortowy i wygodny sen. Wyprawa składa się z wielu dni jazdy i wielu kilometrów do pokonania. To wiąże się z potrzebą regeneracji. Materac to nasze łóżko podczas podróży. Łóżko niewygodne nie zapewnia dobrego snu. 

Therm-a-rest NeoAir Xlite NXT to materac o grubości 7,6 cm. Komfort leżenia na nim + izolacja jaką zapewnia jest na poziomie łóżka domowego. Dodatkowo to łóżko domowe po spakowaniu do woreczka jest wielkości litrowej butelki 23 x 10 cm  i waży zaledwie 370 gramów w rozmiarze Regular. Wasze rowery i nogi to docenią podczas przemieszczania się na trasie wyprawy. 

Jak o każdy sprzęt o te materace trzeba dbać. Warto zwrócić uwagę na skrawek ziemi na którym będziesz biwakować. Sprawdź i uprzątnij z niego gałęzie i patyki. Nie rozbijaj się w kolczastych krzakach. Możesz też zabezpieczyć podłoże dodatkowym materiałem, by mieć pewność że sprzęt który używasz nie ulegnie zniszczeniu.

My w ten sposób chronimy swój namiot i materace przed przebiciem. Pod namiot kładziemy dodatkową warstwę, lekką plandekę trudną do uszkodzenia. Wozimy ze sobą zestaw naprawczy dołączony przez producenta. To wszystko zapewnia nam dodatkową asekurację na wypadek niechcianej awarii. 

Na zakończenie dnia pełnego wrażeń, dużej ilości przejechanych kilometrów oraz zmęczenia, które już towarzyszy szukamy miejsca biwakowego. Nie zawsze znajdujemy je od razu. Często improwizujemy i nie mamy konkretnego miejsca wyznaczonego, więc wieczór się wydłuża. Kiedy miejscówa jest już odnaleziona, zabieramy się za rozbijanie obozu. Ostatnią czynnością za którą się zabieraliśmy i i nie było to przyjemne to dmuchanie materacy. Tak było dopóki nie zaczęliśmy używać Therm-a-rest NeoAir Xlite NXT z system wtłaczania powietrza workiem.

Każdy kto dmuchał materac płucami na koniec dnia wyprawy wie, że to czynność po której kręciło się w głowie. W tak dużym zmęczeniu, gdzie tylko marzysz o położeniu się w śpiworku w namiocie nie jednokrotnie robiło się po prostu słabo. 

Worek do dmuchania i materace z systemem Wing Lock problem rozwiązały. Jeśli ktoś często biwakuje i śpi na glebie polecamy te materace. One chronią przed chłodem i pozwalają się zregenerować jak na własnym łóżku w sypialni. 

Na łączach! Marzi and Grey